19 września to długo oczekiwany dzień. W tym dniu odbyła się nasza pierwsza wycieczka w tym roku szkolnym. Wybraliśmy się do Staniszczy Małych do gospodarstwa agroturystycznego. Czekało nas tam całe mnóstwo atrakcji. Po przyjeździe zajęliśmy miejsca przy stole, żeby zapoznać się z całodniowym programem, podzielić na grupy i zjeść śniadanie.
Potem już rozpoczęły się nasze zajęcia. Zaczęliśmy od wykonywania laleczek z kolb kukurydzy. Pani prowadząca zajęcia dokładnie wytłumaczyła nam co i jak możemy robić, rozdała materiały i przystąpiliśmy do pracy.
Po zakończonych zajęciach plastycznych udaliśmy się do małej ludowej chatki, żeby tam piec ekologiczne ciasteczka ,,na oko". Używaliśmy produktów wyhodowanych w tym gospodarstwie. Była to mąka mielona w żarnach, miód, mleko i jajka od szczęśliwych kur, tzn. takich, które chodzą sobie po podwórku i dziobią co zechcą.
Zanim przystąpiliśmy do prac polowych, czyli kopania ziemniaków, mieliśmy przerwę na skoki na trampolinie.
Kolejnym naszym zadaniem było wykopanie kartofli starą metodą, bez nowoczesnych maszyn. Następnie ziemniaki zostały umieszczone w ogniskach, gdzie spokojnie się piekły w czasie, gdy my braliśmy udział w innych zajęciach.
Następnym punktem programu był ,,Labirynt w kukurydzy". Trochę mieliśmy stracha, że nie uda nam się z niego wyjść, ale było tam całe mnóstwo wesołej zabawy.
Potem odbyło się wielkie dojenie krowy i robienie masła w starodawnej maśnicy.
Po tych wyczerpujących zajęciach zamieniliśmy się w kierowców pojazdów. To była dobra zabawa o czym świadczyła długa kolejka do ,,aut".
Kiedy zabawy nas już zmęczyły nadszedł czas na poczęstunek. Kiełbaski na gorąco serwowane przez naszych gospodarzy były bardzo smaczne.
Druga część naszego programu to ,,Quest terenowy - cztery żywioły". Każdy z nas otrzymał mapkę trasy, którą mieliśmy maszerować oraz tajemniczy tekst, w którym dzięki spostrzegawczości, mieliśmy uzupełniać pozostawione luki nazwami różnych przedmiotów, które mijaliśmy po drodze. Tak się zaczęła nasza wielka przygoda.
Św. Floriana wpierw znaleźć musisz
Zanim w trasę questa wyruszysz.
Ten święty strażaków opieką otacza,
a jego prawa ręka kierunek trasy wyznacza.
Przez piaszczyste wzgórze, jak po pustyni
Do następnej strefy zieleni.
Gdy już dotkniesz masztu wyżej opisanego
Odmierz przed siebie 80 kroków do rozwidlenia następnego.
Teraz pokłon Św. Franciszkowi
opiekunowi biednych i zwierząt,
który chroni naszych mieszkańców od ognia, wiatrów, ziemi i wody.
Za wzniesieniem ostrożnie w dół do wodopoju.
Zrosić zmęczone czoło w lokalnym zdroju.
To źródełko ,,Stoczkiem" zwane,
przez staniszczańskich społeczników odrestaurowane.
Gdzie dochodzi procesja z kościoła
W kamienną pryzmę krzyż Błagalny osadzony.
Nie każdy kamień jest tam solidnie przytwierdzony.
Czy skarb tam zostanie znaleziony?
Na miejscu po trudach wędrówki czekała na nas słodka niespodzianka, czyli pyszna babka oraz upieczone ziemniaki, które wcześniej sami wykopaliśmy. Utrudzeni, ale szczęśliwi wróciliśmy w godzinach popołudniowych do domu.
Pełną fotorelację z wycieczki znajdziesz tutaj:
https://goo.gl/photos/BkYJDBEQ3uDDcZTe7
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz