czwartek, 7 grudnia 2017

Mikołaj się zbliża, dzieci się radują....

Dzień Świętego Mikołaja w szkole był dniem pełnym niespodzianek. Najpierw pojechaliśmy do kina na piękny film pt. ,,Coco". Seans filmowy z okazji Mikołaja częściowo zasponsorowała nasza niezawodna Rada Rodziców, a częściowo nasi kochani rodzice. Zanim weszliśmy na salę kinową spotkaliśmy świętego Mikołaja. Oczywiście ten kinowy Mikołaj był przebierańcem w czerwonym stroju. Widać to było od razu ponieważ był za chudy na prawdziwego Mikołaja i widać było, że ma brodę na gumce, jak niektóre spostrzegawcze dzieci słusznie zauważyły. Ale i tak było miło się z nim sfotografować. Seans filmowy dostarczył nam wielu wzruszeń. Była to wspaniała opowieść o miłości rodzinnej, poruszająca tak głębokie tematy jak przemijanie i wchodzenie w dorosłość. Niektórzy wzruszyli się na tym filmie do łez. Po powrocie do szkoły zastaliśmy w klasie niezwykłą niespodziankę. Tuż pod tablicą stał wielki prezent opakowany w czerwony papier z zieloną kokardą, a obok leżał list od Świętego Mikołaja. Oczywiście od tego prawdziwego. Z listu wynika, że Mikołaj wszystko o nas wie. Wie, że jesteśmy grzeczni, chociaż zdarza się, że coś narozrabiamy. Wie też, że jesteśmy wyjątkowi i to prawda, bo Pani i rodzice też nam to zawsze powtarzają. List można przeczytać, bo zamieszczamy zdjęcie listu na dole strony. A co było w tym wielkim pudle? Wyobraźcie sobie, że przepiękna choinka, którą natychmiast ustawiliśmy w klasie. Teraz czekamy aż igły się rozprostują i znajdziemy czas, żeby ją pięknie wspólnie ubrać. Gdy byliśmy w trakcie ustawiania choinki, usłyszeliśmy dzwonek Mikołaja. To samorząd uczniowski przygotował niespodziankę dla wszystkich dzieci. Jeden z naszych kolegów przywdział biskupi strój Mikołaja i z uroczymi aniołkami chodził od klasy do klasy, żeby częstować wszystkich cukierkami. Znowu zrobiliśmy sobie z nim wspólne, pamiątkowe zdjęcie. Taki był nasz mikołajkowy dzień w szkole. A co czeka nas jeszcze na roratach i w domu? Zobaczymy.... Fajnie jest wierzyć w Świętego Mikołaja. Nawet nasza Pani wierzy, że naprawdę istnieje i przychodzi do tych najgrzeczniejszych....


















































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz