Ta wycieczka była dla nas wielkim przeżyciem. Trasa do Poręby drogą tzw. Starostrzelecką jest bardzo malownicza. Pogoda była w tym dniu przepiękna. Raźno maszerowaliśmy do Poręby podziwiając po drodze piękno naszej rodzimej przyrody, od czasu do czasu robiąc sobie odpoczynki na łyk wody dla ochłody czy małą przekąskę. Wreszcie naszym oczom ukazał się przepiękny widok na Górę Św. Anny i byliśmy już prawie w Porębie, a przynajmniej niedaleko kartofliska należącego do rodziców Edytki i Agatki. Tam czekała na nas Pani Ania z tradycyjnymi narzędziami do kopania ziemniaków, czyli kopaczkami i koszami na wykopane kartofle. Zabraliśmy się ostro do pracy i w mgnieniu oka zapełnilismy ziemniakami ogromny kosz. Na sąsiednim polu zobaczyliśmy kombajn ziemniaczany, obserwowaliśmy jak pracuje i jak wyglądają współcześnie ziemniaczane wykopki z użyciem maszyn rolniczych. Potem udaliśmy się na zwiedzanie gospodarstwa Państwa Kremserów. Zobaczyliśmy tam zwierzęta hodowlane takie jak świnie , jałówki i byczki. Największą sensację wzbudziły maciory karmiące swoje prosiaczki. Na pewno byli wśród nas tacy, którzy po raz pierwszy mogli zobaczyć małe świnki w akcji. Potem oglądaliśmy różne maszyny rolnicze w tym olbrzymi kombajn, na który każdy chciał się wdrapać i zrobić sobie zdjącie. Nawet nasza pani. To była najwspanialsza lekcja o gospodarstwie rolnym. Wszystko mogliśmy zobaczyć na własne oczy i wszystkiego dotknąć. Potem udaliśmy się na boisko, gdzie piekliśmy wykopane ziemniaki, kiełbaski zakupione przez rodziców i posilaliśmy się smakowitym ciastem. Na zakończenie czekała nas jeszcze jedna frajda. Dziadek Szymona, którego wielką pasją są konie, przyjechał bryczką crossową zaprzężoną w parę pięknych koni lejcowych. Od razu ustawiła się wielka kolejka, bo wszyscy chcieli przejechać się bryczką z parą cudownych klaczek. Radości było co niemiara, a Dziadek Szymka chętnie poświęcił nam swój czas, bryczkę i konie. Zmęczeni, ale szczęśliwi wracaliśmy w tym dniu do domu. Oby więcej takich atrakcji.
Pragniemy bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego byśmy tak świetnie mogli spędzić czas wolny, tak wiele się nauczyć, a także zakosztować rozkoszy podniebienia w postaci ciast, pieczonych ziemniaczków
i kiełbasek. Przede wszystkim Rodzicom Agatki i Edytki za prelekcję i pokazanie gospodarstwa, za zorganizowanie wykopek i przyjęcia, Pani Małgosi i Pani Ewie, Pani Agnieszce, Pani Marioli za ciasta, organizację i wszelką pomoc. Przejażdżki bryczką dostarczyły nam niezapomnianych wrażeń. Dziadka Szymona w roli woźnicy zapamiętamy na długie lata. Organizacja wycieczki na medal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz