Andrzejki to stary ludowy zwyczaj. W tym dniu, szczególnie panienki, wróżyły sobie, co czeka je w przyszłości. Każda chciała przede wszystkim wywróżyć sobie szczęśliwe małżeństwo. Dzisiaj wróżby traktujemy z dużym przymrużeniem oka, ale fajnie jest się chociaż raz w roku zabawić we wróżenie. W tym roku już jesteśmy starsi. Poznaliśmy w ubiegłym roku tradycje andrzejkowe, więc sami już spróbowaliśmy swoich sił we wróżeniu. Pani bardzo nas pochwaliła za inwencję i wspaniałe prowadzenie wróżb.
Andrzejki to nie tylko wróżby. Mieliśmy też smaczny, słodki poczęstunek. Wszyscy przynieśli słodycze i mogliśmy się w tym wyjątkowym dniu objadać do woli.
Pierwszą wspaniałą wróżką została Marlenka. Każdy z kapelusza wyciągał karteczkę innego koloru. Nie wolno było podglądać. Wróżka Marlenka odczytywała, co oznacza każdy kolor.
Potem wróżem został Szymon. Każdy musiał wbić szpilkę do serca, na którym wypisane były imiona. W ten sposób można było poznać imię swojej przyszłej sympatii.
Podobną wróżbę przygotowała wróżka Zuzia. Znowu poznawaliśmy imiona tych, co nas baaaaaarrrrdzooo lubią.
Wróżka Marysia przygotowała wróżbę dotyczącą naszego przyszłego zawodu. Trzeba było mocno ,,dziabnąć" patyczkiem do szaszłyka w brystol. W miejscu przebicia z tyłu wróżka odczytywała kim zostaniemy w przyszłości.
Wróżka Agata rozdawała dzieciom karteczki z pudełeczka w kształcie serca. Można było się dowiedzieć kim zostaniemy w przyszłości. Zosia na przykład zostanie pilotem.
Wróżka Edytka też wróżyła z serc. Kolejny raz można było wywróżyć imię sympatii. ,,Od przybytku głowa nie boli."
Wróż Maksio wystąpił z czterema kubkami. Pod każdym ukrył coś innego. Po odkryciu kubka z niespodzianką obwieszczał wszystkim, że cukierek oznacza słodkie życie, pierścionek wyjazd do krainy złota - Eldorado itp.
Wróżka Marlenka zabłysła kolejnym pomysłem. Przytaszczyła do szkoły wielkie, kolorowe pudło pełne różnych zabawek. Z każdej wylosowanej rzeczy wróżyła dzieciom przyszłość. Na przykład piłka oznaczała, że zostanie się sportowcem, garnek oznaczał, że ktoś zrobi karierę w gastronomii, ubranko dla lalki, to pewny zawód projektanta mody, dzidziuś, którego np. wylosowała Pani, to opieka nad dziećmi.........i sprawdziło się, samochód, to instruktor prawa jazdy itd. Każdemu Marlenka potrafiła wywróżyć zawód.
Wróżka Marysia przyniosła do szkoły ciasteczka z wróżbą. Najpierw dzieci losowały ciasteczka. Potem ostrożnie je zjadały tak, żeby czasami nie zjeść swojej wróżby. Następnie każdy odczytywał wróżbę. Niestety, wróżce Marysi wypadł ząb przy rozgryzaniu ciasteczka. Za to wywróżyła sobie, że czeka ją wizyta u dentysty. Coś w tych wróżbach jednak jest prawdziwego.......
Wróżka Marysia bez zęba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz